Posty

Endoaktywna

Obraz
   Długo mnie tu nie było... Od dwóch miesięcy toczę batalię z facebookiem, bo ktoś zgłosił treści z tego bloga jako szkodliwe i nieodpowiednie. Przykro mi, że ktoś z czytelników przyjął w ten sposób ostatni post. Musiałam zrobić sobie przerwę i przemyśleć kilka rzeczy... Pamiętajcie proszę, że blog to spis moich osobistych przemyśleń i doświadczeń z domieszką historii, o których zdarza mi się czytać. Nie jestem lekarzem, nie posiadam wiedzy dietetyków klinicznych i farmaceutów - kieruję się w dużej mierze tym, co podpowiada mi ciało. A teraz do sedna... Jestem patentowanym leniem. Wiecie, takim co to cztery litery przyrosły do fotela, z nieodłączną miską popcornu pod ręką i Netflixem w telewizorze. Moje ulubione dni to takie, które mogę spędzić skulona pod kocykiem z kubkiem gorącej czekolady lub z książką i lampką czerwonego wina. To zabawne, bo kiedyś ciężko było mnie zgonić z boiska, Wraz z końcem szkoły skończyła się również pasja do sportów drużynowych, a ja z rozbieganej

5 grzechów w walce z endometriozą

Obraz
Dzisiaj będzie o 5 błędach w walce z endometriozą. Wiele z nas próbuje jakoś ułatwić sobie życie i kombinuje na własną rękę. Tymczasem 5 nawyków, o których zaraz powiem, może skutecznie sabotować nasze wysiłki w walce o zdrowie lub wręcz nas go pozbawić. 1. Łączenie kuracji hormonalnej z ziołami bez wiedzy lekarza Jeden z najczęściej popełnianych błędów. Zażywanie niektórych ziół oraz popijanie leków sokiem grejpfrutowym skutecznie zmniejszają wchłanianie leków. Mogą być też przyczyną powstawania w naszym organizmie toksycznych związków chemicznych. Właśnie dlatego tak ważne jest, by nie łączyć tych dwóch rodzajów terapii bez wiedzy i aprobaty specjalisty. Zioła dozwolone przy leczeniu hormonalnym to m.in mięta i melisa. O stosowaniu innych ziół podczas terapii hormonalnej powinnyście porozmawiać z lekarzem prowadzącym. 2. Zażywanie NADMIERNEJ ilości leków. Tak moje drogie, my wprost uwielbiamy jeść leki w ilościach hurtowych. Mało tego, często przesadzamy z lekami, których

Czarna rozpacz, czyli o roli wsparcia najbliższych w walce z endometriozą

Obraz
Autor fotografii: Marcin Kotowicz Ile kobiet z endometriozą, tyle różnych historii. I choć nie da się mówić za wszystkie, to dla kobiet pragnących dziecka najgorszą z możliwych wiadomości jest ta, że nie będą mogły go mieć. W większości przypadków jest to diagnoza zupełnie na wyrost, nie sprawdzająca się kulawa przepowiednia, która wisi nad nami zupełnie niepotrzebnie, sprawiając że zamieniamy się w chodzące kłębki nerwów.   Właśnie wkroczyłam w 29 rok życia. Odkąd pamiętam niemal obsesyjnie zależało mi na byciu mamą. Zaplanowałam sobie, że do 26 roku życia będę miała przynajmniej jedno dziecko i przez myśl mi nie przechodziło, że może być inaczej. Głupie, prawda? Życie niestety pisze różne scenariusze i nie dane mi było zostać do tej pory mamą. Ostatnich kilka lat miałam naprawdę spore parcie na macierzyństwo, więc przy każdej spóźnionej cioteczce byłam pełna nadziei. Nadziei, która znikała równie szybko, jak się pojawiała. Gdy zdiagnozowano mi endo, dowiedziałam się, że p

Czekoladowy pudding jaglany

Obraz
Odkąd pamiętam uwielbiam słodkie śniadania. To, które proponuję Wam dzisiaj, jest nie tylko smaczne, ale i zdrowe. Składniki (na 3 porcje): - 1 torebka kaszy jaglanej - łyżka gorzkiego kakao - szklanka napoju migdałowego lub owsianego - łyżka miodu lub ksylitolu - 3 kostki gorzkiej czekolady - szczypta soli - spora szczypta cayenne - migdały do przybrania Przygotowanie: Kaszę ugotować na wolnym ogniu do miękkości. Delikatnie odcedzić, dodać napój roślinny i resztę składników i podgotować chwilę do rozpuszczenia czekolady. Odstawić na 5 minut do przestudzenia. Następnie zblendować na gładką masę. Wyłożyć do miseczek i posypać pokruszonymi migdałami. Taki pudding będzie doskonale smakował zarówno świeżo zrobiony, jak i na zimno, więc jeśli nie macie rano czasu, możecie go przygotować dzień wcześniej.

Słodko-gorzka historia

Obraz
      Fotografia autorstwa Izabeli Nowakowskiej O cierpieniu słów kilka... Dziś chcę przedstawić Wam swoją historię. Zaczęło się niewinnie - po świętach zauważyłam, że mój brzuszek trochę podrósł. Zaczęły się też bóle jajnika,na tyle silne, że musiałam się wspomóc lekami. Kłuło mnie już czasem wcześniej, więc uznałam to za dość bolesną owulację. W styczniu brzuszek zrobił się większy, doszły poranne mdłości i gwałtowne reakcje na niektóre zapachy. Chyba wszyscy wiemy, o czym pomyślałam najpierw? ;) Wizyta u lekarza dała mi nadzieję - "Na pewno nic złego się nie dzieje, na 90% jesteś w ciąży". Po czym dostałam skierowanie na USG i szczęśliwa popędziłam do drugiego lekarza. Jakież było moje zdziwienie, gdy specjalista robiący badanie powiedział, że w ciąży to ja na pewno nie jestem, za to mam endometriozę i 10 cm torbiel na jajniku... Kolejne wizyty u lekarza to było pasmo złych wiadomości - ca125 ze 105 skoczyło w dwa miesiące do 1634, torbiel rosła w szalonym

Powitanie

Obraz
Fotografia autorstwa Daniela Kontakiewicz  Cześć! Na imię mi Anna. Witam Was na moim blogu poświęconym życiu z endometriozą. Życiu często okupionym bólem, ale też pełnym nadziei. W tym miesiącu kończę 29 lat. Mam kochającego partnera i wspaniałą rodzinę. Nie mam dzieci. Nie to, że nie chcę. Choroba utrudnia mi założenie własnej wymarzonej rodziny, więc póki co żyjemy we dwoje, szczęśliwi, że mamy siebie. Pewnie zastanawiasz się, po co ten blog?   Zapragnęłam stworzyć bezpieczną przestrzeń dla kobiet takich jak ja - chorujących na endometriozę, zmuszonych przez chorobę do wprowadzenia drastycznych zmian, potrzebujących czasem wsparcia moralnego innych kobiet. Znajdziecie tu przepisy zgodne z założeniami diety przeciwzapalnej, motywujące teksty o wpływie sportu i diety na zdrowie, przydatne wskazówki i wiele wiele innych. Samo życie. Oczywiście blog ma też inny powód do istnienia - uświadomienie kobietom, że ich cierpienie nie jest jedynie wymysłem, nieodłączną częścią menst